Coraz częściej mamy do czynienia z wnętrzami czy obiektami architektonicznymi, które mają charakter minimalistyczny, albo do niego mniej lub bardziej nawiązują. Może się wydawać, że to styl banalny, nudny, surowy, bazujący na dwóch czy trzech kolorach, stosujący skromnie niewiele rodzajów materiałów i nie dla wnętrz codziennego użytku, bo przecież wydaje się być za sterylny i zbyty ekskluzywny…
Wbrew pozorom bardzo wiele można o nim powiedzieć i wydaje mi się, że grono jego zwolenników, szczególnie wśród osób młodych i dynamicznych, będzie z biegiem czasu rosło. Dlaczego? Bo ma wiele zalet, które ludziom zabieganym, zestresowanym i prowadzącym intensywny tryb życia, pozwalają odetchnąć.
Przede wszystkim we wnętrzach tego typu panuje porządek i ład, nie mamy przeładowania zbędnymi rzeczami, aranżacje cechuje prostota i praktyczność. Na widoku jest tylko to, co niezbędne, reszta jest skrzętnie schowana, a jednocześnie łatwo dostępna. Szczególnie przedmioty codziennego użytku, które we wnętrzach często stoją w nieładzie, tutaj są odpowiednio pogrupowane i pochowane. Nie ma miejsca dla niepotrzebnych mebli i dekoracji.
Jeśli meble czy przedmioty są w tym samym kolorze co ściany, zdają się wtapiać w tło, odsuwać na dalszy plan i optycznie powiększać wnętrza. Najpowszechniej stosuje się meble bez ram, frezowań, ozdób, uchwytów (lub z dyskretnymi albo bardzo prostymi uchwytami), proste regały albo rzędy bardzo grubych półek (bez wsporników), czy też proste szafki w kształcie prostokąta lub kwadratu zestawiane ze sobą w szeregu, by stworzyły formę nowoczesnego kredensu. Niekiedy trafia się w tych wnętrzach jeden piękny i oryginalny mebel, na przykład odrestaurowany antyk z innej epoki. Taki mebel pojawia się z sentymentu albo specjalnie dla kontrastu, bo kontrasty minimalizm szczególnie lubi, by wnętrza nie były monotonne. Kontrastujące mogą być także odważne łączenia zróżnicowanych faktur i materiałów, oczywiście coraz nowszych, starannie wybieranych i bardzo dobrej jakości.
W łazienkach wszystkich ścian nie wykłada się już od góry do dołu płytkami, czy gresami. Stosuje się obok nich kamienne płyty, beton, tynki, okładziny drewniane z drewna egzotycznego, blaty pod umywalkę z bejcowanego drewna, duże i proste tafle szkła lub lustra, oczywiście bez zdobionych złoconych obramowań, ewentualnie otoczone mozaiką lub ramą z płytek albo drewna. Elementy sanitarne czy baterie bazują wzorniczo na uproszczonych geometrycznych formach i jednolitej kolorystyce, najczęściej są z jednej linii. Ozdobne lampy, krzesełka, wymyślne kurki od baterii albo wanny na lwich nóżkach nie mają tutaj co szukać. Dekoracyjności nadają chromowane lub stalowe akcesoria, połysk gładkich powierzchni. Mniej znaczy więc więcej. To zresztą to jedna z naczelnych zasad minimalizmu.
Także w kuchniach w tym stylu nie ma przeładowania kuchennych sprzętów, przyborów, skomplikowanych układów szafek wbudowanych we wnęki czy ozdabianych porcelanowymi uchwytami. Kuchnie stanowią zwarte zabudowy, grupowane na przykład w podłużną wyspę lub półwysep z pojemnymi szufladami, zabudowę wysoką z lodówką, piekarnikiem wielofunkcyjnym, kawiarką oraz w moduł mający pełnić funkcję spiżarni, by w pełni wykorzystać przestrzeń. I znów tutaj wszystko jest dokładnie pochowane, a jednocześnie pod ręką. Bo liczy się funkcjonalność, za którą podąża forma. Bardzo interesująco wyglądają oszczędne bryły kuchenne w zestawieniach asymetrycznych, tworzące zabudowy w literę F czy G. Duże płaszczyzny blatów granitowych lub konglomeratowych są znakomitymi powierzchniami roboczymi i łatwo je utrzymać w czystości. Podobnie jest z gładkimi i prostymi frontami szafek kuchennych w jednolitym kolorze na wysoki połysk, powszechnie wybieranymi przez klientów.
Kolorystycznie królują wszelkie odcienie bieli, szarości, czerni, kolory chłodne i stonowane oraz barwy neutralne (zimne i ciepłe beże, écru, ciemne brązy) z małymi akcentami mocniejszego, intensywniejszego koloru (na przykład czerwieni, bordo, jaskrawej zieleni). Palety monochromatyczne są świetnym tłem dla wnętrz, wprowadzają harmonię i spokój od krzyczących tęczowymi kolorami marketów, galerii, reklam.
Starannie dobrane elementy wyposażenia wnętrz nie męczą i nie przytłaczają. Stylistycznie tworzą efektowną zwartą całość, utrzymując ten sam jeden dominujący kolor, jeden rodzaj podłogi w otwartej przestrzeni, w której prowadzimy życie codzienne i towarzyskie. Nie stosuje się zbędnych podziałów, barier, ścian. Co wcale nie oznacza, że wnętrze nie ma podziału na strefy – są wyodrębniane optycznie, przez niezbędne meble i sprzęty kształtujące modną przestrzeń, powtarzające się w aranżacjach formy i powściągliwe elementy, tworzące linie podziałów. Sofy, narożniki lub tapicerowane meble modułowe z prostokątną lub owalną ławą tworzą część wypoczynkową, a prosty stół z równo dostawionymi krzesłami część jadalnianą. Czasem wnętrze dzielą wyodrębnione prostokątne panele ścienne, na których zawiesza się telewizor, czy które ozdabia się tynkiem bądź zostawia się miejsce wypełnione starą cegłą lub betonem.
Wnętrza mają być przestronne, zawierać jak najwięcej światła. A to już zasługa głównie oświetlenia i okien. Raczej unika się okien ze szprosami, stosuje się w miarę możliwości duże przeszklenia, nie przesłania się ich wzorzystymi zasłonami wieszanymi na ozdobnych karniszach. Jeśli już, to przesłony okien są jednolite, dyskretne, często w formie przesuwanych paneli. Konsekwentnie kolorystycznie nawiązują do reszty elementów wnętrza i albo mają identyczny kolor co ściana i wtapiają się w nią, albo nawiązują do kontrastującej z nimi podłogi i drzwi.
Podobnie nawiązują do reszty wnętrza wyeksponowane lampy. Używane są głównie różnego rodzaju szklane klosze w formie walca, prostokąta, chromowane kule ustawiane pojedynczo lub szeregowo, a także lampki na podłużnych szynach pozwalające na swobodne kierowanie strumienia światła. Jest także oświetlenie schowane w podbudowach sufitów, cokołach szafek, wydobywające się z wnęk, tworzące miły klimat i bardzo dobry nastrój.
Ten styl ma nadrzędne zadanie jak wszystkie inne style we wnętrzach – poszukiwanie równowagi przede wszystkim dla samego siebie, dla własnego świetnego samopoczucia w najbliższej przestrzeni, które ma zapewnić umiar, stawianie nie na ilość, ale na jakość, zadowolenie się tym, co najprostsze. A w związku z tym urządzając wnętrza minimalistyczne, czerpmy ze stylu to, co nam samym najbardziej odpowiada. Inspirujmy się na tyle, na ile mamy ochotę. Bo przecież reguły tego nurtu można dla siebie złamać czy dostosować…